I tylko ta dręcząca myśli niepewność, jak luba zareaguje na taką niespodziankę? Radośnie rzuci się w ramiona na samą wieść o romantycznym weekendzie tylko we dwoje, czy wręcz przeciwnie - zacznie artykułować kolejne pretensje z częstotliwością karabinu maszynowego? I nie o to, że wydatek zbędny lub zbyt duży, gdzie tam. Raczej "A czemu nie spytałeś, czy w ogóle mam na to ochotę?", "Dlaczego nie uprzedziłeś wcześniej, nie mam w czym pojechać?!?", "Z jakiej racji to TY wybrałeś miejsce? A może ja bym chciała pojechać gdzie indziej?!?" - i tak przez co najmniej parę godzin. Albo i kilka dni a nawet tygodni, jeśli wycieczka ukochanej się nie spodoba.